Book Hype: Wywiad z fotografem zajmującym się konserwacją, Ianem Shive
Książki
Ian Shive jest wielokrotnie nagradzanym fotografem ochrony przyrody, autorem, producentem filmowym i orędownikiem środowiska. Ian podróżuje po świecie, opowiadając historie za pomocą obrazów. Jego prace były prezentowane w National Geographic, Outdoor Magazine i wielu innych. Ian był także współproducentem pięcioczęściowej serii dzienników podróży pt Dzika ekspozycja.
Czy fotografia zawsze była Twoją pasją, czy coś, co odkryłeś? Kiedy odkryłeś, że fotografia będzie twoją karierą obok pracy w konserwacji?
A: Miłość do przebywania na świeżym powietrzu była moją pierwszą pasją, ale obie rosły razem niemal równoczesną, nieustannie zbiegającą się ścieżką. Dopiero po latach czerpania przyjemności z wędrówek, wycieczek z plecakiem, biwakowania itp. zdałam sobie sprawę, ile przyjemności czerpię z natury. Mniej więcej w tym samym czasie zdałem sobie sprawę, jak niewiele oddałem. Dzielenie się tymi doświadczeniami i inspirowanie innych do wyjścia na zewnątrz i pielęgnowania stało się moim sposobem na odwdzięczenie się naturalnemu światu, który tak bardzo kocham. Moje prace konserwatorskie przyszły później. Ochrona jest bardzo przemyślana. To opowiadanie historii połączone z rzecznictwem. Dopiero około 6 lat temu odkryłem ten wyjątkowy sposób zastosowania fotografii do ochrony środowiska.
Gratulujemy niedawnego otrzymania nagrody im. Ansela Adamsa przyznawanej przez Sierra Club za fotografię konserwatorską. Jak to wpłynęło na ciebie osobiście i na twoją karierę?
A: To zdumiewające, naprawdę. Nie mógłbym być bardziej upokorzony tą nagrodą. Adams był i nadal jest luminarzem w dziedzinie fotografii, sztuki i konserwacji. Ta nagroda naprawdę tylko wzmacnia moją determinację do kontynuowania pracy, którą wykonuję, i jest mniej więcej ostatecznym potwierdzeniem, że posuwam się naprzód.
Czy jest jakiś temat, który wolisz fotografować? Wiem, że wiele z Twoich zdjęć przedstawia parki narodowe i krajobrazy, ale jest też kilka, które przedstawiają ludzi. Czy trudniej jest fotografować ludzi?
A: Fotografowanie pięknych krajobrazów nigdy się nie starzeje. Mam nieskończoną ciekawość świata i doświadczam go przez obiektyw aparatu. Jak na ironię, dopiero kilka lat temu ludzie stali się główną częścią moich fotografii, ale pewnego dnia zdałem sobie sprawę, że można wiele zyskać na ich zdjęciach, a mianowicie poczucie skali (jak duża jest ta góra naprawdę!), a co ważniejsze, zapewnia punkt połączenia z krajobrazem dla tych, którzy nigdy go nie doświadczyli. Bardziej skłonni jesteśmy odnosić się do miejsca jako do ludzkiego doświadczenia niż tylko do statycznego krajobrazu. Nie uważam, że ta praca jest większym wyzwaniem – w rzeczywistości czasem jest łatwiej, ponieważ masz jasny temat – ale uważam, że wyzwaniem jest pozyskanie chętnych uczestników, którzy nie boją się aparatu! Twoje zdjęcia zabrały Cię na cały świat. Czy jest miejsce, które najbardziej utkwiło Ci w pamięci lub najbardziej ekscytowało Cię fotografowanie? O: Palau w Mikronezji. Nigdy nie czułem się bardziej zamknięty we śnie niż tam. Oba zanurzone sto stóp pod powierzchnią oceanu lub tysiąc stóp nad nim w helikopterze, moje oczy nigdy nie wiedziały, gdzie patrzeć. Był emocjonalnie intensywny, inspirujący i oszałamiający w swoim czystym pięknie.
Czy ustawiasz motywy sesji, aby mieć konkretny pomysł na to, czego chcesz, czy też pozwalasz, by wszystko działo się bardziej naturalnie?
A: To zależy od strzelania. Często jestem przydzielany do konkretnej historii dla magazynu lub inicjatywy non-profit. Ostatnio dzięki mojemu sukcesowi zyskałem większą swobodę twórczą w eksplorowaniu miejsc i dostarczaniu tego, co uważam za najsilniejsze obrazy. To marzenie fotografów. Zawsze miło jest mieć mały kierunek, w przeciwnym razie łatwo jest pójść na styczną, ale kiedy kręcę dla siebie, zwykle po prostu podążam za tym, co nadchodzi i staram się postawić w jak najlepszej sytuacji, aby to się stało.
Fotografujesz w różnych miejscach, głównie na świeżym powietrzu. Czy podczas robienia zdjęcia pojawia się element zagrożenia?
A: Natura to po prostu natura. To nie jest niebezpieczne, jeśli to szanujesz i rozumiesz. Zachowuję ostrożność i przygotowuję się do każdego wyjazdu. Ze wszystkich miejsc, w których kiedykolwiek byłem – wliczając w to pływanie z ławicami rekinów, wspinanie się po górach i biwakowanie w krainie grizzly – nigdy nie czułem się zagrożony. Jednocześnie stosuję nowoczesne techniki we wszystkich tych sytuacjach, aby dać zwierzętom przestrzeń i przygotować się do podróży. Najniebezpieczniejszym zadaniem było prawdopodobnie dokumentowanie działań poszukiwawczych i ratunkowych na górze McKinley, ale nawet wtedy towarzyszyło mi kilku najlepszych wspinaczy na świecie i miałem całkowitą wiarę i zaufanie do naszego zespołu.
Czy kiedykolwiek używasz kliszy lub wszystkie twoje zdjęcia są cyfrowe?
A: Dorastałem, kręcąc filmy i nauczyłem się na nim, ale teraz jestem całkowicie cyfrowy. Należę do pokolenia natychmiastowej gratyfikacji. To powiedziawszy, staram się przekazać poczucie autentyczności na moich zdjęciach i inspirować ludzi prawdziwym pięknem naszego świata, więc pomimo tego, że jestem cyfrowy, nie fałszuję żadnego nieba, nie dodaję ani nie odejmuję niczego od zdjęcia ani w żaden inny sposób nie manipuluję moimi zdjęciami . Podważyłoby to wszystko, co reprezentuję.
Czy możesz opowiedzieć nam o swoim zaangażowaniu w ochronę przyrody, a także o swoim zaangażowaniu w Dyplomację Dziczy w Afganistanie?
A: Fotografia konserwatorska oznacza, że nie tylko fotografujesz obiekt, ale wykorzystujesz te zdjęcia do promowania zmian i wspierania tej sprawy. To ciekawe nachylenie, ponieważ dziennikarstwo z natury powinno być neutralne i spostrzegawcze, pozwalające widzowi wyciągnąć własne wnioski. Jeśli jednak robimy to cały czas, usuwamy osobę, która często najlepiej rozumie problem – fotografa. Spędzamy ogromne ilości czasu w terenie, zbierając zdjęcia, dane, rozmawiając z ludźmi, aw dobie filmu cyfrowego tworząc filmy dokumentalne. Prowadzimy intensywne badania i dlatego zanim historia jest gotowa, znamy ją lepiej niż ktokolwiek inny. Moim zdaniem nie wykorzystywanie tej wiedzy do edukowania ludzi na temat znaczenia tego, czego się uczymy, byłoby zaniedbaniem. Zdjęcia to potężne narzędzie, które może wywierać głęboki wpływ na ludzi. W mojej inicjatywie Wilderness Diplomacy wykorzystałem piękno naszych parków narodowych do promowania dialogu z ludźmi, którzy mogą niewiele lub nic o nas nie wiedzieć. Często ludzie w Afganistanie myślą o Stanach Zjednoczonych jako o Nowym Jorku i Hollywood. Nie zdają sobie sprawy, że chronimy i szanujemy nasze środowisko. Nie zdają sobie też sprawy, że ich góry wyglądają jak nasze i że wszyscy dzielimy wspólne miejsce. Dzięki moim obrazom rozpoczęła się edukacja, która w wyjątkowy sposób otworzyła dialog. Nie mam wzniosłych ani naiwnych celów, które zdjęcia otoczenia przyniosą pokój na świecie, chociaż wierzę, że położenie podstaw wzajemnego zrozumienia kultury – i dialogu – może zasiać nasiona, które pewnego dnia ukształtują kulturowe zawieszenie broni.
Jesteś zawodowym fotografem, autorem, producentem filmowym i orędownikiem środowiska. Jaka jest Twoja następna wielka przygoda?
A: Aby usprawnić moją pracę i spojrzeć za następny zakręt, aby zobaczyć, jak mogę dalej ulepszać swoją pracę i naszą świadomość na temat świata przyrody. Film i fotografia są obecnie tak ściśle ze sobą powiązane i przewiduję, że w moim przypadku będzie to wyjątkowo bliskie. Kilka moich następnych dużych projektów dokumentuje nasze często pomijane Narodowe Rezerwaty Dzikiej Przyrody, które rozciągają się od dalekich wysp Pacyfiku po każdy stan w kraju. Pracuję też nad aktualizacją moich prac w parkach narodowych, a także nad nowym tomem zdjęć przedstawiających niektóre z najdzikszych i najbardziej zagrożonych ekosystemów na świecie. Zachęcam ludzi do śledzenia mnie w terenie dzięki aktualizacjom na żywo na Twitterze @ianshivephoto
Możesz dowiedzieć się więcej o Ianie Shive u niego stronie internetowej gdzie można również zobaczyć więcej jego niesamowitych prac.